Stronę o nowotworach postanowiłem stworzyć po tym, jak zobaczyłem na forum internetowym kolejne pytanie o pomoc, a w odpowiedzi stek bzdur. W polskim internecie nie ma porządnego opracowania, które analizuje różne niekonwencjonalne czy alternatywne metody wspomagania leczenia raka. To, co jest, dzieli się na dwie grupy: przeciwników wszystkiego, co nieoficjalne, nie mających nawet elementarnej wiedzy medycznej, atakujących wszystko i wszystkich, posiłkując się z reguły blogami i filmami na youtube, zaś po drugiej stronie barykady mamy zwolenników wszystkiego, co nieoficjalne, również nie mających nawet elementarnej wiedzy medycznej, którzy zalecają każdą metodę alternatywną o której akurat usłyszeli, posiłkując się z reguły blogami albo filmami z youtube.
Wszystkie rzeczy są szczegółowo omówione na poszczególnych podstronach, które można wybrać z menu.
Niekonwencjonalne metody leczenia raka?
Ludzie, których interesuje alternatywna czy niekonwencjonalna metoda leczenia raka zazwyczaj trafiają na oszustów. Bo czy jest ofiara łatwiejsza od kogoś, kto w desperacji będzie łapał się wszystkiego? Są całe zorganizowane grupy, sprzedające różne bioprądy, strukturyzatory wody, witaminę C, homeopatię i inne nie działające brednie. Ale to nie oznacza, że wszystkie niekonwencjonalne sposoby leczenia są całkowicie pozbawione sensu. Nie istnieje żaden „sprawdzony, pewny” sposób, ale część z nich, na przykład niektóre zioła dała w początkowych tak obiecujące rezultaty, że skorzystanie z nich jest najrozsądniejszym, co można zrobić.
Bardzo wiele metod, które wydają się totalną brednią okazuje się mieć zaskakująco mocne oparcie w nauce. Przykładem jest zwykła soda oczyszczona, która nie tylko miała doskonałe efekty w badaniach na zwierzętach, przedłużając im życie dosłownie kilkukrotnie, ale też wykazała bardzo dużą skuteczność w pierwszej próbie klinicznej z udziałem ludzi.
Przy decyzji o zastosowaniu metod niekonwencjonalnych trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że one nie są przebadane. Nie oznacza to, że nie działają, w końcu antybiotyki były bardzo skutecznymi lekami zanim ktoś sprawdził w badaniach klinicznych ich skuteczność. Ale są wielką niewiadomą. Nie wolno rezygnować z „normalnego” leczenia, alternatywę powinno się potraktować jako dodatek, coś, co może zwiększyć szanse.
Oczywiście sprawa wygląda nieco inaczej, gdy lekarz mówi, że nic kompletnie nie da się zrobić. Wtedy jak najbardziej warto się zainteresować metodami alternatywnymi, ale też powinno się wybierać te, które mają najsilniejsze oparcie w badaniach, a nie te najmocniej reklamowane. Regułą jest, że rzeczy mocno reklamowane nie działają.
B17, czyli amigdalina i inne oszustwa
Jak wspomniałem, największym zagrożeniem są szarlatani i oszuści, żerujący na tym, że zdesperowany człowiek złapie się wszystkiego. Dlatego między innymi powstała ta witryna, by pokazać, że jest trzecia droga. Nie mamy do wyboru jedynie tego, co oferuje nam onkolog, oraz szarlatanów sprzedających różne magiczne pastylki. Jest całe mnóstwo terapii, które są w trakcie badań klinicznych, które ratowały zwierzęta, ale zabrakło pieniędzy na badania z udziałem ludzi. Zabrakło, bo tych substancji nie da się opatentować.
Szarlatani będą próbowali sprzedać rzeczy, na których mogą zarobić. Dobrym przykładem jest amigdalina, która została dość dobrze przebadana. Ona niemal na pewno nie działa. Podobnie nic nie da witamina C, a już szczytem bezczelności jest próba sprzedaży chorym ludziom różnych maszynek do robienia czary mary, jakiejś bioprądy, rezonanse i reszta absurdów.
Metody, które faktycznie mogą zadziałać są z reguły darmowe. Nie można zarabiać na sodzie oczyszczonej, albo na propagowaniu diety wegetariańskiej. Jeśli ktokolwiek wmawia Wam, że to, co sprzedaje, działa, żądajcie dowodu w postaci badania klinicznego przynajmniej z udziałem zwierząt.
Załóżmy, że jakieś zioło ma potencjał przeciwnowotworowy. Jak to sprawdzić? W pierwszej kolejności badamy w probówce. Taki wynik jest całkowicie bezwartościowy, w probówce osiąga się stężenia tysiące razy wyższe niż to jest możliwe w organizmie człowieka. Reklamowany gdzieniegdzie korzeń mniszka co prawda zabijał komórki raka trzustki, ale kto będzie w stanie zjeść 700 kilogramów korzenia dziennie? Dopiero taka ilość wytworzy w organizmie stężenie, które zabijało komórki nowotworowe w probówce.
Potem podaje się daną substancję zwierzętom. I tu robi się ciekawie. Trzeba dość dobrze wczytać się, by zorientować, ile tego dostało zwierzę i w jakiej postaci. Czarnuszka dość dobrze działała, ale jak wgłębimy się w opis próby klinicznej, dotyczyło to sytuacji, gdy zwierzę dostało zastrzyk z ekstraktem prosto do guza.
Są jednak nieliczne badania, gdzie zwierzęta dostały same zioła. I to jest coś, co nas interesuje. Jeśli zwierzę zdrowiało, albo chociaż żyło wyraźnie dłużej, to mamy coś, co daje bardzo duże nadzieje. Można też obliczyć dawkę, którą powinien brać człowiek, by uzyskać podobne stężenie. Nie każdy lek, który działa u zwierząt, będzie potem miał skuteczność u ludzi, ale bardzo wiele działa.
Kolejna faza badań to próby z udziałem ludzi. I tu jest problem. One są koszmarnie drogie. Jeśli miałyby dotyczyć jakiegoś zioła, czy wymienionej wyżej sody oczyszczonej, nikt tego nie będzie sponsorował. Jest co prawda bardzo dużo ludzi, którzy są kryształowo czyści, gotowi poświęcić pieniądze by nieść pomoc innym. Owszem, są tacy ludzie. I są biedni.
Ludzie bogaci, których stać na tego typu badania, nie stali się bogaci dzięki rozdawaniu swoich majątków. A już na pewno nie wzbogacili się na tym, że sponsorowali badania nad czymś, co byłoby główną konkurencją dla ich obecnego źródła utrzymania.
Kim ja jestem? Od razu powiem, że nie mam wykształcenia medycznego. Za to studiowałem metodologię, która jest nauką wyciągania wniosków w nauce. Lekarz czy biolog ma doskonałe kwalifikacje, by wiedzieć, jakie konkretnie zalecenia są przy danym schorzeniu, ale często zerowe by ocenić, czy te zalecenia są słuszne.
Od lat studiuję badania nad wpływem niedoborów pokarmowych, sposobu odżywiania i zatruć na przebieg chorób. Staram się trzymać stronę nauki, czyli opieram się głównie na badaniach. Uzupełniam lukę. Oficjalna medycyna traktuje niedobory pokarmowe czy odżywianie jakby nie miały one praktycznie żadnego wpływu na przebieg chorób. Nie prowadzę żadnej praktyki, więc nie ma możliwości aby się ze mną spotkać w gabinecie i mieć zalecenia „na papierze”, dzielę się swoją wiedzą za darmo, w internecie. Nie „tworzę” żadnych terapii, jedynie tłumaczę anglojęzyczne opracowania lekarzy i zamieszczam wybrane, wyglądające na słuszne i mające oparcie w przeprowadzonych próbach klinicznych, krytykując te będące według mnie oszustwem.
Wiele osób zawdzięcza moim poszukiwaniom zdrowie, a może i życie. Nie piszę tego, żeby zaspokoić swoją próżność chwaleniem się, po prostu podejrzewam, że osoba z tak ciężką chorobą jaką jest nowotwór chciałaby zapewne wiedzieć, czy osoba pisząca o „alternatywie” ma jakieś rozeznanie w temacie. Chyba najmocniejszym dowodem są zdrowi ludzie, którym lekarze mówili, że zdrowia nigdy nie odzyskają. Największe „sukcesy” jakie pamiętam to terapia przeciw reumatoidalnemu zapaleniu stawów oraz stwardnieniu rozsianemu. W tym pierwszym przypadku regułą jest, że już po kilku dniach (!) ludzie odstawiali leki, gdyż mijały im dolegliwości, w drugim zaś są dość twarde dowody w postaci wyników badań MRI, na których widać znikające zmiany demielinizacyjne, co według lekarzy nie miało prawa się zdarzyć.
Stronka powstała jako przeciwwaga dla oszustów i zwykłych głupków. Możecie natknąć się w internecie czy w księgarniach na tysiące cudownych alternatywnych czy naturalnych terapii antynowotworowych, ale znakomita większość z nich została po prostu zmyślona przez cwaniaków, którzy żerują na cudzym nieszczęściu. Jednak część z nich ma chociaż potwierdzenie w nauce. O nich możecie tu przeczytać.
Oczywiście nie ma tu opisanych alternatywnych metod, które są dokładnie przebadane w dziesiątkach prób klinicznych. Gdyby faktycznie ktoś je tak dokładnie sprawdził, przestałyby być metodami alternatywnymi, a stały normalnymi. Nie oszukujmy się jednak, nauka zazwyczaj nie bada tych rzeczy, na których nie można potem zarobić. Pomimo bilionów utopionych w szukanie leku na raka, do tej pory nie sprawdzono nawet tego, jaka dieta najskuteczniej przedłuży życie pacjentów. W przypadku metod alternatywnych, których nie można opatentować, ich działanie sprawdza się na zwierzętach, a potem, nawet gdy okazują się niezwykle skuteczne, zwykle po prostu o tym zapomina. Starałem się zamieścić te z nich, które wyglądały na najbardziej obiecujące, ale z oczywistych względów żadna nie jest całkowicie pewna.
Innymi słowy, jeśli istnieje metoda, która skutecznie leczyła zwierzęta w laboratorium, ale nie doczekała się dalszych badań z udziałem ludzi, będziecie tutaj mogli o niej przeczytać. Trzeba oczywiście pamiętać, że nie zawsze to, co pomaga zwierzętom, będzie skuteczne u człowieka, z pewnością znaczna część opisanych tutaj terapii jest niewiele warta.
Na stronce dość luźno posługiwałem się słownictwem, w celu uniknięcia powtórzeń oraz by dotrzeć także do czytelnika nie mającego wykształcenia medycznego, można na przykład zauważyć, że niekiedy niewłaściwie stosuję termin „rak”.
W przypadku wątpliwości zapraszam na forum:
Lekturę strony sugerowałbym zacząć od tego rozdziału:
https://nowotwory.naturalneleczenie.com.pl/cowybrac.html
Na stronie są wypisane metody samoleczenia do samodzielnego stosowania bez konsultacji lekarskiej, będące tłumaczeniem anglojęzycznych porad lekarskich dotyczących ogólnych zasad przestrzegania zdrowia, bądź też opisem sukcesu jakie odnieśli pacjenci i dzielą się nim ze światem. Nikogo nie namawiamy do rezygnacji z oficjalnego leczenia. Porady opisane tutaj w żadnym wypadku nie próbują naśladować konsultacji czy diagnozy lekarskiej, żadną miarą nie są też poradą medyczną sensu stricto. Stosujesz się do nich na własną odpowiedzialność, gorąco też zachęcam do sprawdzania prawdziwości każdej informacji znalezionej w internecie oraz do pogłębiania swojej wiedzy.
Zapraszam do lektury i życzę powodzenia!