Soda oczyszczona

Wielkie zaskoczenie. Terapia która ma wszelkie możliwe cechy oszustwa, nad którą miga wielki kolorowy neon z napisem „ŚCIEMA”, po wstępnym przebadaniu okazała się skuteczna! Gdy trafiłem na badania oceniające efekty stosowania sody oczyszczonej, był to dla mnie jeden z większych szoków jakie przeżyłem w czasie moich przygód z medycyną alternatywną. Była to też solidna nauczka: nie wolno odrzucać jakiejś metody tylko dlatego, że brzmi dziwnie…

Na początek wyjaśnienie. To NIE jest metoda „niszczenia pasożytów” czy „radzenia sobie z candidą„. Wyjaśnienie działania które można znaleźć w internecie jest głupie, idiotyczne. Prawdziwy mechanizm jest banalny. W zasadowym środowisku (a soda jest zasadowa) nie zachodzą niektóre reakcje chemiczne, niezbędne do powstania przerzutów. Niezwykle wysoka skuteczność sody, która w badaniach na zwierzętach była o wiele większa, niż skuteczność chemioterapii jest też smutnym dowodem na to, że współczesna medycyna ma głęboko gdzieś życie ludzkie. Liczy się kasa i tylko kasa. Od dziesiątek lat wiadomo, że agresywność guzów zależy od tego, jak bardzo zakwaszone jest środowisko w którym się znajdują. Wiedza o tym, że soda likwiduje zakwaszenie to coś, co wie każdy uczeń szkoły podstawowej. Starczy dodać 2 do 2 i wyjdzie potencjalnie skuteczny lek na raka, nic tylko sprawdzić w praktyce, przeprowadzić próby kliniczne. I co? I nico, nikt ich nie przeprowadza. Sody nie da się opatentować, za to sprzedaż chemioterapii to kopalnia złota. Niech sobie ludzie umierają, co tam kilku w tę czy w tamtą stronę, kto się tego doliczy… ważne, żeby przed śmiercią w zębach przynieśli pieniądze. Nie potrzebujemy leku na raka, potrzebujemy kasę od chorych.

Nie raz i nie dwa razy pytano mnie, jak to możliwe, że zmienia się pH guza, skoro pH krwi jest niezmienne, czasem agresywnie, sugerując mi że jestem głupi. No cóż, ignorancja zawsze łączy się z agresją. Wyjaśniam, że chodzi tu o zjawisko buforu. Krew utrzymuje niezmienne pH, bo jest buforem, czyli potrafi przyjąć niewielkie dawki kwasu lub zasady bez zmiany swojego odczynu. To dość skomplikowane zjawisko chemiczne, po wyjaśnienie którego odsyłam do wikipedii. Dzięki zdolności buforowania krew może zmieniać odczyn guza, nie zmieniając swojego własnego odczynu, dzięki temu zjawisku może też być nawet kilka razy mocniej wysycona sodą, bez zmiany pH. Nawet jeśli nie przeżyje ona spotkania z kwasem solnym w żołądku, zneutralizuje go, wymuszając na organizmie produkcję, co wpłynie na stężenie buforów we krwi.

Niestety, nie podam „jedynego właściwego” sposobu suplementacji. Nie wiadomo, jak to ma wyglądać, bo nie przeprowadzono badań. Wiadomo, że kilka gramów sody oczyszczonej (2 łyżeczki od herbaty dziennie, czyli 6 do 12 gramów w przeliczeniu na masę ciała człowieka, radzę sprawdzić to za pomocą wagi, każdy ma inną łyżeczkę) było skuteczne w badaniach na zwierzętach. Wiadomo, że długotrwale zażywanie dużych dawek może prowadzić do choroby alkalicznej, a jednorazowe bardzo dużych nawet zabić. Jako że nie wiadomo jaka dawka jest idealna, jest jednocześnie ryzyko stosowania zbyt małych albo zbyt dużych. Zazwyczaj poleca się 1-2 łyżeczki od herbaty dziennie, nie czubate ale też nie zupełnie płaskie. Zwierzęta w badaniach dostawały odpowiednik 6 do 12 gramów dla ważącego 70 kg człowieka. Niektórzy zalecają łączenie tego z cukrem, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy to zadziała lepiej czy gorzej. Nie wolno brać sody tuż przed jedzeniem, nie wolno gdy ma się bardzo mocno wypchany żołądek, gdyż były przypadki, gdy taki żołądek dosłownie pękał.

Tak, chodzi o sodę oczyszczoną, ten proszek który można kupić za grosze w każdym sklepie spożywczym. Tak, badania potwierdziły jego skuteczność przynajmniej w przypadku zwierząt, a także wstępnie w bodajże nowotworze piersi u człowieka.

Warto tutaj podkreślić, że efektem nie był zanik guzów, jedynie zatrzymanie wzrostu i przerzutów. Wystarczyło to jednakże, żeby przedłużyć życie zwierząt kilkukrotnie. W praktyce w niektórych przypadkach okazało się to przedłużeniem w nieskończoność, zwierzęta padały ze starości zanim zdążył je zabić rak, a w grupie kontrolnej która nie dostała sody padły wszystkie.

Uwaga z roku 2020: są nowe badania, chyba coś ruszyło i kto wie, może niedługo alkalizacja wejdzie do kanonu oficjalnej medycyny. W terapii nowotworu trzustki osoby, u których dzięki stosowaniu sody oczyszczonej udało się zwiększyć pH moczu powyżej wartości kwasowej żyły aż cztery razy dłużej! Kamyczek do ogródka osób piszących w internecie, że zakwaszenie to mit, a soda oczyszczona to na pewno oszustwo. Kochani, macie ludzkie życia na sumieniu.

http://ar.iiarjournals.org/content/40/2/873.full

Można rozważyć suplementację kwaśnym węglanem potasu, który w teorii powinien zachowywać się identycznie jak kwaśny węglan sodu (soda oczyszczona), ale jednocześnie byłby doskonałym źródłem potasu, co może mieć bardzo duże znaczenie. Nie udało mi się trafić na badania dotyczące tej substancji więc nie mogę dać gwarancji, że efekt będzie taki jak to przewiduję. Do przemyślenia i podjęcia decyzji we własnym zakresie.

W przypadku zaobserwowania nietypowych efektów ubocznych, zwłaszcza bardzo dużego wzrostu ciśnienia krwi, terapię należy przerwać, jednak przypadki takie notowano jedynie u osób stosujących bardzo duże dawki, wielokrotnie większe niż zalecane w tym artykule. Warto wtedy spróbować kwaśnego węglanu potasu, który nie powinien dawać takiego efektu wzrostu ciśnienia.

Badanie, w którym chore na raka myszy otrzymujące sodę miały niemal trzy razy większą szansę przeżycia danego okresu, niż te, które jej nie dostały:

http://bmccancer.biomedcentral.com/articles/10.1186/1471-2407-11-235

Badanie z bardzo zbliżonym wynikiem: do 120 dnia dożyło zaledwie około 30% myszy, które nie dostały sody, oraz około 80% tych, które ją dostały:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2834485/

Uwaga dotycząca bezpieczeństwa. W przypadków guzów, w których występuje nagły wzrost poziomu wapnia we krwi (płuc, nerki, szpiczak mnogi, chłoniak) czy zmiany odczynu (guz pnia mózgu), stosowanie sody może być niebezpieczne, z uwagi na ryzyko choroby alkalicznej. Podobnie przy stosowaniu bardzo wysokich dawek suplementów jednocześnie witaminy D3 oraz wapnia, bądź samego wapnia (sama witamina D3 wydaje się być bezpieczna w połączeniu z sodą). W takich przypadkach powinno się prowadzić terapię pod kontrolą lekarza, a przynajmniej kontrolować pH moczu, by nie przekroczyło 8.

Na koniec warto podkreślić, że co prawda model teoretyczny mocno wskazuje na korzyści, a wszystkie dotychczasowe badania dały oszałamiające wręcz rezultaty, to w dalszym ciągu mówimy tutaj o terapii eksperymentalnej, nie przebadanej do końca.

Nie wiadomo też, jak alkalizacja wpłynie na przebieg klasycznego leczenia, ale o to trzeba pytać lekarza prowadzącego. Tylko nie pozwólcie mu się wymądrzać w temacie, o którym prawdopodobnie nie ma pojęcia, czyli o zasadności bądź jej braku stosowania sody, to nie jest coś, z czego miał chociażby minutę wykładów na uczelni.